niedziela, 31 lipca 2011


w samotnym wieczorze przymknę oczy i w strugach deszczu ujrzę przyszłość

czwartek, 28 lipca 2011

środa, 27 lipca 2011

wtorek, 26 lipca 2011

punktualnie 10:30, dworzec pks

poniedziałek, 25 lipca 2011

don't you remember

piątek, 22 lipca 2011

melancholia mnie ogarnęła, pieprzona smutna melancholia. 
 pustka - nicość - cisza. 
znów mam wyrzuty sumienia, czy ja muszę zawsze wszystko spieprzyć? fuck it
Sometimes all it takes is one voice?

czwartek, 21 lipca 2011

już tęsknocę

środa, 20 lipca 2011

take me down to the paradise city

bardzo duszno,
chyba się topie

wtorek, 19 lipca 2011

boże, pieprzyć to

niedziela, 17 lipca 2011

błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd błąd, srąd

sobota, 16 lipca 2011

potrzebuję takich dni, jak te.. które szybko płyną, w których życie nie jest bezbarwne, w którym otaczają moją własną osobę inne kolorowe twarze, w których czuję się swojsko. i nie przykrywa mnie maska nie miłych dni.

piątek, 15 lipca 2011

nie pokażę swojego ja, dopóki nie dopnę swego! to jest najwyższy czas aby powiedzieć sobie nie, by w myślach wciąż mówić tak! czeka mnie długa droga, ale zlikwiduje coś, czego pozbyć się mógł tylko wytrwały człowiek w otoczeniu głupców.


pamiętam, miesiąc minął bez Ciebie tak ciężko
ał ał ał, czy już mogę chodzić po ścianach z bólu?

środa, 13 lipca 2011

dobre jedzenie zamienia się w papkę bez smaku, spokojny sen wybrzydza, a poczucie własnego szczęścia spada w dół, 13-15 szpitalne łoże

wtorek, 12 lipca 2011

co raz bliżej ten dzien, w którym przytulne łóżko zamieni się w krochmaloną pościel, gdzie obiad będzie nie do przełknięcia a noce nie przespane..

niedziela, 10 lipca 2011

sobota, 9 lipca 2011

nie chcę żałować żadnych chwil, chociaż wiem, że nie było kolorowo. nie chcę zostawić żadnych łez, chociaż wiem, że czasem bolało. uśmiechnę się do swoich myśli. zcałuję z Ciebie cały blask, o tak.. powoli zamknę w sobie przyszłość, pytając siebie raz po raz, o nie.

piątek, 8 lipca 2011

jestem w siódmym niebie
albo ktoś mnie porwał do raju

czwartek, 7 lipca 2011

1 dzień,
a zielona herbata z grejpfrutem smakuje lepiej

środa, 6 lipca 2011

tylko kawa z kostką cukru,
i potem będzie beztroskie życie

wtorek, 5 lipca 2011

wróciłam, taka trochę inna, odstająca od reszty swojego ja
biore się w garść i zaczynam działać.
nie lubię deszczu, ani strajków, ani gorąca,
po prostu lubie posiedziec sama w pokoju

sobota, 2 lipca 2011

spakowałam się, jestem gotowa
Katowice, nadjeżdżam

piątek, 1 lipca 2011

teraz tak całkiem poważnie
nadzieja umarła


nie prośmy o wiele

cholernie brak mi pomysłu na Twoją głupotę, niszcz się we własnym odbiciu
lubię deszcz i spływające krople bo oknie!